piątek, 24 kwietnia 2015

28. Żelazna dusza

  - Gajeel! Czas na ciebie! - Serena pomachała ręką do Smoczego Zabójcy.
  - Tak, tak - odburknął.
  - Co się stało? Nie jesteś w humorze?
  - A czy on kiedykolwiek jest w humorze? - Sho pojawiła się znikąd.
  - Co tu robisz? Dziś kolej na Gajeela.
  - Wiem. Chcę się dołączyć.
  - Ale... - Serena próbowała zaprotestować.
  - Laxus cię szukał - powiedział Gajeel znudzonym tonem.
  Sho otworzyła oczy ze zdziwienia.
  - Naprawdę? - spytała.
  - Ta. Powinien być gdzieś na zewnątrz. Chciał przetestować twoją siłę.
  Szczęśliwa Darrow czym prędzej wybiegła z gildii. Serena mocno się zdziwiła. Jak to się stało, że Laxus tak nagle zainteresował się Sho?
  - Hej, Gajeel - zaczęła - Laxus powiedział ci, że szuka Sho?
  Redfox uśmiechnął się chytrze.
  - Nie szuka.
  - Co? W takim razie dlaczego...
  - Wymyśliłem na poczekaniu. W końcu sama mówiłaś, że dziś moja kolej.
  - Coś mi właśnie nie pasowało - Serena zachichotała - Kiedy ostatnio Laxus poprosił Sho o pokazanie swojej mocy, skończyło się to trwałym urazem na jego umyśle. I nie tylko na jego. Ja mam do dzisiaj ciarki, gdy o tym pomyślę.
  - A co tak właściwie się stało?
  - Nie chcesz wiedzieć - powiedziała dziewczyna grobowym głosem.
  Gajeel nie zamierzał drążyć tematu.
  - Te dziewczyny - zaczął - Zakochujecie się zwyczajnie zbyt łatwo.
  - A ty? - spytała oburzona Serena - Sam zakochałeś się w Levy!
  - Kto ci naopowiadał takich bzdur?! - czerwone oczy maga zalśniły gniewem.
  "Typ tsundere" - pomyślała Rodriguez - "Z takim nie pogadasz,"
  - Ech... Chodźmy stąd, zanim Sho zorientuje się, że kłamałem.
  - Dobra.
  Gdy oboje wychodzili z gildii, Serena poczuła na sobie czyjeś spojrzenie. Spojrzała za siebie. Levy. Uśmiechnęła się do niej ciepło, a niebieskowłosa oblała się rumieńcem.
  - Opowiesz mi trochę o Sho? - Rodriguez zwróciła się do Zabójcy
  - Po co? Czemu mam ci o niej opowiadać?
  - Po prostu nigdy nie spotkałam kogoś takiego jak ona. Niby jest magiem klasy S, ale jej sposób bycia to kompletny kontrast w stosunku do jej rangi. Jest całkowicie beztroska, towarzyska i niczym się nie przejmuje. Czy ona kiedykolwiek bywa poważna?
  Gajeel zastanowił się głęboko.
  - W sumie to nigdy nie widziałem, żeby się czymś smuciła. Ani gniewała. W czasach Phantom Lord zawsze trzymała się blisko mnie. Dawałem jej nawet potajemne lekcje śpiewu. Ale ona i tak mi nie dorównuje.
  - W to akurat nie wierzę... - powiedziała Serena pod nosem.
  - Co?
  - Nic.
  - Sho nigdy nie pasowała mi do naszej gildii - kontynuował Redfox - Była zbyt miła, zawsze widziała dobro we wszystkich. To było obrzydliwe.
  - Gadasz, jakbyś był uosobieniem czystego zła - zaśmiała się dziewczyna - To źle, że nawet w tobie dostrzegała coś dobrego?
  - Po prostu to było denerwujące. Była dość natrętna, nikomu tak nie ufała jak mnie. I właśnie dlatego ciągle za mną łaziła.
  - O nie, ktoś obdarzył cię zaufaniem i to cię denerwuje. Mam nadzieję, że nikt ci nigdy nie pomoże, bo widocznie wszystkie dobre uczynki skierowane do ciebie wywołują w tobie agresję.
  - Bardzo śmieszne. Nie denerwowało mnie jej zaufanie, tylko jej nieustanna obecność i ciągła paplanina. Ale... - uśmiechnął się Gajeel.
  - Ale co?
  - Ale i tak lubiłem ją najbardziej. Była lepsza od tej całej bandy frajerów. Nie widać tego na pierwszy rzut oka, ale jest całkiem inteligentna.
  - To dlaczego się zachowuje tak, jakby nie była?
  - A ja wiem? Zapytaj jej.
  Serenie ta sprawa zaczęła wydawać się podejrzana. Inteligentna osoba, która zachowuje się jak dziecko?
  "Wydaje się trochę dziwna" - pomyślała - "Przecież żadna normalna osoba nie chciałaby robić z siebie pajaca. A może... Ona specjalnie ukrywa swoje zdolności? Ale czemu miałaby to robić?"
  - Hej, zacięłaś się? - spytał zniecierpliwiony Gajeel.
  - Hmm? Nie, ja...
  - A więc tutaj jesteście!!
  Oboje odwrócili się i ujrzeli... wściekłą Sho.
  - Okłamałeś mnie, Gajeel!
  - Ona aż kipi ze złości! - Serena wzięła nogi za pas - Nie ma bata, radź sobie z nią sam!
  Rodriguez pobiegła do przodu, zostawiając Gajeela samego. Biegnąc, zastanawiała się nad motywami Sho.
  "Nikt w tej gildii nie ukrywa swoich zdolności. Przeciwnie, wszyscy starają się je pokazać. A co, jeśli Sho specjalnie je utaja, żeby w razie czego użyć ich na nas z zaskoczenia? Czyżby była... szpiegiem?

5 komentarzy:

  1. Hahahahhahahahaha
    Kisne, co za rozwałka
    Ja chce śpiew Sho
    Jak Gajeel jest najlepszy to musze to usłyszeć
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Serena oskarża Sho o szpiegostwo? Uuu robi się coraz ciekawiej ^-^
    Weny Rena-san!!
    N: I znowu inaczej do niej mówi... i weź tu z nią wytrzymaj.
    Oj Na-chan nie przesadzaj ;)
    N: -,-
    weny raz jeszcze! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^ Wenę mam (na razie xD). Jeszcze tylko jedna postać i wracamy do starej, dobrej fabuły :D

      Usuń
  3. Lubię Sho, więc nie może być szpiegiem!!!

    OdpowiedzUsuń

Strony