wtorek, 28 kwietnia 2015

30. Kłopoty na starcie

  Gdy nastał kolejny dzień, Serena i Levy opowiedziały w gildii wszystko, czego się dowiedziały. Każdy mag słuchał ich słów z niewątpliwym zainteresowaniem. Serena czuła coś dziwnego. Strach pomieszany z podekscytowaniem.
  - To odkrycie jest naprawdę niesamowite - uznała Erza - Nie wpadłam na to, kiedy czytałam tą legendę.
  - Legenda czy nie, musimy sprawdzić każdą ewentualność. Poza tym, nawet słowem mi o niej nie wspomniałaś - powiedziała Serena z wyrzutem.
  - Przepraszam. Nie wiedziałam, że to będzie takie ważne.
  - Skąd wiecie, że ta legenda jest oparta na faktach? Może jest po prostu wymysłem fanatyków Zerefa? - snuł przypuszczenia Makarov.
  - To akurat jedyny trop jaki mamy - westchnęła Levy.
  - Zgaduję, że zamierzasz się wybrać do Lethal Poison - powiedział Gray do Sereny.
  - Niesamowita dedukcja, Sherlocku - powiedziała dziewczyna sarkastycznie - Jasne, że zamierzam. I w przeciwieństwie do ciebie będę ubrana - znacząco popatrzyła na nagi tors maga.
  - O tak, misja! - Sho była uradowana.
  Powstała wrzawa. Każdy gadał tylko o wyprawie do Lethal Poison, wielu ludzi chciało się tam wybrać razem z Sereną.
  - Cisza! - wrzasnął Mistrz, a towarzystwo ucichło - Celem tej wyprawy jest jedynie zdobycie informacji! Nie chcemy zrobić tam bałaganu ani z nikim walczyć! Nie możemy przydzielić do tej misji osób, którym w głowie tylko rozwałka!
  Serena z powagą przyglądała się członkom gildii. Nie wiedziała, kto najlepiej nadawałby się do tej misji. To musiałby być ktoś, kto jest wprawiony w takich rzeczach jak tajna infiltracja, a także ktoś silny, kto mógłby z rozwagą walczyć, gdyby coś poszło nie tak.
  - Ja pójdę!
  Sho siedziała przy stole z wysoko podniesioną ręką. Jej spojrzenie pełne było determinacji, a lekki uśmiech nie schodził z twarzy.
  - Nie wiem, czy to najlepszy pomysł - zaprotestował Freed - Na tą misję powinien iść ktoś doświadczony, kto...
  - To ja niby nie jestem doświadczona? - spytała Darrow - Jestem magiem klasy S, potrafię przemienić się w zwierzę, którego moc posiadłam. Już wiele razy zakradałam się na terytorium wroga.
  "Dam sobie głowe uciąć, że ona teraz nie mówi o żadnej misji, tylko o szpiegowaniu Laxusa" - Serena, na przekór swojemu ponuremu nastrojowi, uśmiechnęła się pod nosem.
  Jednak po chwili znowu spochmurniała. A co, jeżeli chęć Sho do towarzyszenia Serenie w misji to też jakaś przykrywka?
  - Dobrze, zgadzam się - przemyślenia Rodriguez nagle przerwał Makarov - To wcale nie jest taki głupi pomysł. To będzie pierwsza prawdziwa misja, która przetestuje siłę naszych dwóch nowych członkiń. Ale dobrze by było, gdyby dodać jeszcze jedną osobę. Trójka magów - liczba wprost idealna do takiej misji.
  Serena znów się zamyśliła.
  "To musiałby być ktoś naprawdę silny, ale i inteligentny" - uznała - "Najlepiej byłoby dać kogoś, kto jest magiem klasy S."
  Mistrz najwyraźniej też tak pomyślał, ponieważ wysunął kandydaturę Erzy, Laxusa i Mirajane. Białowłosa od razu oznajmiła, że nie będzie brać udziału w tym przedsięwzięciu.
  - A więc zostali nam Laxus i Erza - oznajmił Mistrz - Ich moc jest na podobnym poziomie. Same zdecydujcie o swoim towarzyszu.
  "Laxus to kretyn. Nie mam najmniejszego zamiaru znosić go przez cały ten czas. A więc postanowione."
  - Wybieram E...
  - Laxus!
  Serena z wyrzutem popatrzyła na Sho, która wypowiedziała te słowa. Potem spojrzała na młodszego Dreyara i prychnęła z pogardą.
  - Nie lepiej byłoby wybrać Erzę? - dziewczyna spytała Sho.
  - Erza jest niewątpliwie potężna, trzeba przyznać - zaczęła Darrow - Jednak Laxus wydaje mi się odpowiedniejszy do tej misji. Erza jest typem dziewczyny, który świetnie nadawałby się do walki, ale nie jestem pewna, jakie ma doświadczenie z infiltracją. Laxus oprócz tego, że jest bardzo silny, ma też spokojny i cichy charakter, nie robi niepotrzebnego hałasu.
  "I mi się podoba" - dodała w myślach.
  - Erza na pewno poradziłaby sobie z taką misją! - Serena walczyła o swoje.
  - Nie pamiętasz już, że kilka dni temu chciałaś udowodnić mu ile jesteś warta? Teraz jest świetna okazja.
  Rodriguez przygryzła wargę. Sho miała trochę racji. Nie zmieniało to jednak faktu, że jej nastawienie do blondyna nie należało do najlepszych. Postanowiła jednak przystać na propozycję Darrow.
  - Niech będzie. Ale nie pozwalam naruszać mu mojej przestrzeni osobistej. I jak coś spieprzy, to zrobię z niego tarczę do rzutek.
  - Prędzej posłużysz jako cel dla moich piorunów, dziewczynko - odgryzł się Laxus.
  - Skąd my to znamy... - Lucy spojrzała na Natsu i Graya.
  - Nie kłóćcie się - poprosiła Sho - Teraz mamy być drużyną.
  - Laxus został dodany z twojej inicjatywy, wcale nie muszę być dla niego miła - syknęła Serena.
  - Dość już! - zarządził Laxus, najwyraźniej zdenerwowany naszym brakiem współpracy - Najlepiej obie się zamknijcie, bo działacie mi już na nerwy.
  - Laxusie... - zaczął Makarov.
  - Nie, dziadku, nie wtrącaj się. Mam z nimi do pogadania. Ale nie tutaj. Chodźcie, musimy poważnie porozmawiać.
  Członkowie gildii patrzyli niepewnym wzrokiem na wychodzącą z gildii trójkę magów. Bardzo się o nich martwili, ale ta kłótnia była ich sprawą i uznali, że powinni ją rozwiązać sami.
  Laxus, Serena i Sho szli w milczeniu. Smoczy Zabójca szedł z przodu z nieodgadnionym wyrazem twarzy, Dziecię Lucyfera z zaciętą miną na niego patrzyła, a użytkowniczka Magii Przejęcia obserwowała Laxusa ze smutkiem w oczach. Po jakimś czasie stanęli w miejscu.
  - No, dziewczynko - powiedział Laxus do Sereny - Wyżal się. Powiedz, co ci nie pasuje.
  - Ty mi nie pasujesz, nadęty bufonie. Na razie, niestety, jestem skazana na współpracę z tobą, ale jakoś nie mam ochoty wypalać z tobą fajki pokoju.
  - Jesteś naprawdę denerwująca.
  - Ach, tak? Powiedz mi...
  Plask.
  Zaskoczona Serena cofnęła się o kilka kroków i złapała za piekący policzek. Popatrzyła na Sho, która jeszcze nie opuściła ręki po uderzeniu.
  - Dlaczego...?
  - Proszę - powiedziała Sho niskim głosem - Proszę... Chciałam, żeby ta drużyna była zgrana. Wybrałam Laxusa, bo uznałam, że on jest do tej misji odpowiedniejszy. Więc przynajmniej udawajcie, że się lubicie, jeśli zależy wam na jej powodzeniu.
  Serena zacisnęła zęby ze złości i bólu. Nikt jeszcze nie uderzył jej w twarz, a co dopiero tak bliska jej osoba. Postanowiła jednak schować dumę do kieszeni. Minęła Laxusa i Sho, i podążyła w kierunku swojego przeznaczenia.

3 komentarze:

  1. Pierwsza! Super rozdział ^^ zaczyna się dziać. Nareszcie :D
    Laxus *_* Laxus... Laxus... Laxus...
    N: Chyba się zacięła *uderza ja z całej siły w plecy i posyła na ścianę*
    Ał... Nashi ty idiotko!
    N: Powinnaś mi dziękować!
    Niby za co? Że chciałaś mi złamać żebra?
    N: Płyta ci się zacięła, gdy zaczęłaś gadać o Laxusie..
    A no tak... Laxus *-* Laxus... Laxus... jest uroczy ;)
    Sho... łooo nie spodziewałam się po niej tego.
    Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział ^^
    Posyłam paczką weno-żelek :D

    OdpowiedzUsuń
  2. WOWOWOWOW
    Moja Sho mi imponuje
    Kurde, co dalej!
    To będzie wspaniałe!
    Mój Laxus jest cudny, już się bałam ze będzie Erza
    Pozdro
    Next!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niby nie lubię Sereny, ale Sho przesadziła z tym uderzeniem...

    OdpowiedzUsuń

Strony