- Witaj, Miruś!
- Witaj, Sereno. Czyżby dzisiaj była moja kolej?
- Dokładnie! Co będziemy porabiać?
- Hmm... Ten dzień będzie dla ciebie raczej mało urozmaicony. Jestem tylko kelnerką.
- Ależ, ależ - Serena uśmiechnęła się chytrze - Możesz coś dla mnie zrobić, Demonico Mirajane.
- Zapomnij. Wiem, o czym myślisz. Jednak jeśli chcesz potrenować, to najlepiej z kimś innym.
- Ale ja chcę z tobą! - zaprotestowała - Pomyśl tylko. Demonica Mirajane i Serena-Dziecię Lucyfera. To dopiero byłaby walka!
- Nie! - powiedziała twardo Mira - Nie będę używać tej magii bez powodu.
- Jak chcesz.
Serena przez dłuższy czas obserwowała kelnerkę, która wykonywała swoją pracę. Po dłuższym czasie zaczęła się nudzić.
- Mirajane! Chodźmy gdzieś!
- To jest moja praca, nie mogę sobie tak po prostu iść. Jak ci się nudzi to możesz mi pomóc.
- Jakoś nie mam ochoty na... chociaż... Zaraz wracam!
Mirajane była zdziwiona zachowaniem Sereny.
"Co ona kombinuje?" - zastanawiała się.
Postanowiła o tym nie myśleć. Właśnie miała podać Wakabie kufel piwa, ale coś wyrwało go z jej ręki. A była to... Serena na wrotkach. Z gracją dojechała do Wakaby i podała mu piwo.
- Co ty robisz? - spytała Mira.
- Usprawniam twoją pracę. Bardzo przyjemny i efektywny sposób - podjechała do lady, aby spełniać inne zamówienia.
Wszyscy oglądali te popisy i byli pod wrażeniem. Serenie jednak to nie wystarczyło. Chciała zrobić jeszcze większe show. Zmieniła się w Dziecię Lucyfera i rozłożyła skrzydła.
- Na pewno nie chcesz się bawić ze mną? - spytała.
- Nie - Mira odpowiedziała pewnie.
- Jak chcesz. Piekielny Tajfun! - machnęła skrzydłami i posłała szklanki z napojami do członków gildii.
Nagle Natsu wpadł na to samo, na co wcześniej Serena.
- Mira! A może stoczysz porządną walkę z demonem o podobnej sile?
Mirajane popatrzyła na niego groźnie. Nagle cała gildia zaczęła skandować imiona obydwu dziewcząt. Serena stała z uśmiechem i czekała na reakcję Miry.
- No dobrze - zgodziła się kelnerka.
Weszła w tryb Duszy Szatana. Dwa demony stały naprzeciw siebie, gotowe do walki.
- NIE W TYM BUDYNKU! - wrzasnął Makarov.
Obydwie dziewczyny wyleciały z gildii. Wszyscy chcieli oglądać ten pojedynek.
- Jak szybko mam to zakończyć? - spytała Serena zaczepnie.
- Jak cię pokonam to aż ci się odechce walk - roześmiała się Mira.
Serena wzbiła się w powietrze, aby wyglądać bardziej majestatycznie. Na tle słońca można było ujrzeć tylko rysy jej sylwetki. Wyglądała jak anioł. Jednak pozory mylą.
Pomknęła jak strzała w kierunku czekającej na nią Miry. Chciała uderzyć w nią pięścią, jednak ta zrobiła unik.
"Szybka jest" - pomyślała Serena.
Nagle straciła Mirę z oczu. Obróciła się, jednak nie zdążyła zablokować ataku. Dostała potężnego kopniaka w brzuch. Odleciała kilka metrów do tyłu, ale zaparła się stopami.
"Nie mogę tracić czujności" - skarciła się.
Zobaczyła, że Mira chce wyprowadzić kolejny atak, dlatego zasłoniła się skrzydłami. Następnie mocno nimi machnęła, żeby odepchnąć przeciwniczkę od siebie.
- Demoniczny Promień!
Mira ledwo uchyliła się przed tym atakiem. W tym momencie obie cofnęły się i natarły na siebie. Serena ponowiła Demoniczny Promień, a Mira zaatakowała Szatańskim Podmuchem. Obie magie zderzyły się ze sobą i spowodowały wielki wybuch. Przez dym nic nie było widać, ale gdy opadł, Mirajane i Serena leżały na ziemi w swoich ludzkich postaciach.
- Co za niszczycielska siła - Erza była pod wrażeniem.
- Byłoby o wiele lepiej, gdybym jeszcze potrafiła dłużej utrzymywać przemianę - marudziła Serena.
- I bez tego jesteś godnym przeciwnikiem - uznała Mira.
Dziewczyny wstały, podały sobie dłonie i uśmiechnęły się do siebie. Na zewnątrz może i były jak demony - ale serca miały anielskie.
Niezła walka, Mira dla mnie zawsze była urocza, strasznie krótkie, ale zabawne
OdpowiedzUsuńJej dwa demony najlepsze!
OdpowiedzUsuńNashi: Jeszcze Erzy brakuje
E.. Lepiej żeby nie brakowało..
Mira i Serena wzupełności wystarczą.
Nashi: Ta... Masz racje...