Serena i Freed siedzieli naprzeciw siebie. Zielonowłosy nie spuszczał z niej wzroku. Zaczęła się zastanawiać dlaczego on jej się tak przygląda.
- Wczoraj poczochrałaś Laxusa, PO GŁOWIE - powiedział z wyrzutem.
Serena aż spadła z krzesła.
- Jesteś niesamowicie głupi. Aż nie wstanę z tej podłogi. Albo zacznę szukać twojego mózgu, bo zaginął w akcji.
- Coś sugerujesz?
- Freedzie, nie mam nic do ciebie, ale proszę, hamuj swoje popędy seksualne.
- C-co? Co ty sobie myślisz?! - Freed stał się czerwony na twarzy.
- Dobra, Buraczku, ten kolor nie pasuje Ci do włosów - zaśmiała się serdecznie.
Kolor jego twarzy stał się na powrót taki, jaki wcześniej. Doszedł do wniosku, że Serena jest całkiem miłą dziewczyną.
- Podoba mi się twój pieprzyk - przyznała - Pasuje ci.
- Och. Dziękuję.
- A teraz poważnie... Nie zastanawiałeś się nad związkiem z kobietą?
- SKOŃCZ.
Zaczęła się śmiać. Widziała, że Freed był bardzo opanowany, ale też wrażliwy na punkcie Laxusa. Zastanawiała się, czy on nie jest przypadkiem bi.
- Jesteś trochę bezczelna - skwitował Freed.
- Każdy musi być trochę wredny, bez tego świat byłby nudny - wzruszyła ramionami.
- Ale... - zaczął Justine - Laxus wrócił wczoraj do gildii cały poobijany. To nie jest coś, na co mogę przymknąć oko. A zwłaszcza na to.
Wyciągnął z kieszeni Laxusa Suszarkę. Serena parsknęła ze śmiechu, gdy to zobaczyła.
- Skąd ja wzięłam ten pomysł? Chyba ktoś mi coś nasypał do napoju! - waliła pięścią w stół i chichotała.
Freed patrzył na nią jak na idiotkę.
"W sumie to ona jest idiotką, ale sympatyczną" - pomyślał.
- Jak to jest być w Raijinshuu? Czemu tak bardzo wielbicie Laxusa? - spytała Serena.
- Kiedy ja, Evergreen i Bickslow dołączyliśmy do Fairy Tail, nie wyróżnialiśmy się niczym. Przeciętni magowie, o których nikt nie słyszał. Bardzo chcieliśmy być zauważani. Aż wreszcie zjawił się on - oczy Freeda się zaszkliły - Laxus! Najpotężniejszy członek Fairy Tail!
- A czy nie zapomniałeś o Gildar...
- Najpotężniejszy członek gildii, Laxus Dreyar - powtórzył dobitnie Freed.
- No okeeej. Mów dalej.
- Laxus chciał, abyśmy stworzyli zespół. Byliśmy zaszczyceni. Nagle zostaliśmy zauważani, każdy bał się Mocy Gromowładnych.
- Ja nie. Buahahaha!
- Bo jesteś dziwna. Nie czujesz respektu przed naszą potęgą.
- O ile się nie mylę, wasza "potęga" została rozgromiona przez kilka wróżek.
- MILCZ.
- Dobra, Podsumowując: jesteś bi, trochę za bardzo zadufany w sobie, uwielbiasz Laxusa, ale za to masz fajny wygląd. A, i nie pasuje ci ciemna cera.
- A ty jesteś wredna, dziwna, trochę głupia i uważasz, że jesteś silniejsza od każdego. Ale nadrabiasz swoim charakterem i dobrym podejściem.
- No widzisz? Czyli się lubimy?
Freed uśmiechnął się przyjaźnie.
- Czyli się lubimy.
Haha nareszcie! Rozdział super,desu.
OdpowiedzUsuń:D Freed bi? Jak to możliwe nigdy bym sie tego nie spodzie... Nie no co ja gadam... każdy to wie... Jestem ciekawa z kim bedzie kolejny dzień :3
Nashi: Ze mną!
Przecież nie ma cie tam!
Nashi: Oj cicho... Serena-chan zrobi dla mnie wyjątek co nie?
Nie!!!
Nashi: :(
Super rozdział, padłam ze śmiechu, uwielbiam Freeda, kiedyś mi się podobał ;)
OdpowiedzUsuń