- Cześć, Sho. Dzisiaj...
- Tak, wieeem. Darujmy sobie głupie gadki i chodźmy zrobić coś fajnego!
"Ona strasznie lubi wcinać się człowiekowi w słowo" - uznała Serena.
- Mam ochotę przeżyć jakąś przygodę - poinformowała Sho - Zrobić coś niebezpiecznego.
- A więc co? Jakaś misja? A może wybierzemy się w jakieś ciekawe i tajemnicze miejsce?
- Gorzej. O wiele gorzej. Pójdziemy na misję, która przetestuje naszą zaradność i umiejętność przetrwania.
- Brzmi ciekawie. O jaką misję chodzi?
Sho wzięła głęboki oddech.
- Będziemy podglądać Laxusa!
Serena zaliczyła glebę z wrażenia.
- Po co ja tu w ogóle przyszłam... - jęknęła.
- Potrzebna nam jednak odzież maskująca - Sho nałożyła okulary przeciwsłoneczne.
- To nic nie zmieniło. Nadal wyglądasz jak ty. Po prostu użyj swojej magii i zamień się w jakiegoś ptaszka.
- Ale ptaszek nie potrafi unieść aparatu...
- Jeszcze ci mało jego zdjęć?!
- Laxusia nigdy za wiele!
Dziewczyny przyczajone pomiędzy drzewami czekały na Smoczego Zabójcę Błyskawicy.
- To jest głupie - marudziła Serena.
- Nie. To jest ryzyko, którego pragnęłam.
- Zachowujesz się jak Juvia!
W tym momencie Laxus wyszedł z budynku gildii. Natychmiastowo się uciszyły. Sho wyciągnęła lornetkę z kieszeni. Następnie schowała ją i wzięła kamerę, skierowała ją na Laxusa i zaczęła mówić:
- Obiekt właśnie wyszedł ze swego siedliska. Zamierzamy odkryć jego zwyczaje i sposób życia.
- Co ty odwalasz? - Sho zrobiła facepalm.
- Cicho! Nagrywam program przyrodniczy. Nazwa gatunkowa: Laxus Dreyar. Gatunek: Mag. Rodzina: Smoczy Zabójcy - Druga Generacja...
- Ja nie mogę...
- Cechy szczególne: blizna na prawym oku. Włada elektrycznością, czyli można do niego podłączyć toster, kuchenkę i cokolwiek chcesz.
- To już jest kompletnie bez sensu!
- W czymś wam pomóc? - ktoś spytał pogardliwie.
Obydwie zamarły. Spojrzały w stronę głosu i ujrzały Laxusa.
"Co ona w nim widzi?" - zdziwiła się Serena - "Wielkolud, który myśli, że jest groźny. Może i jest członkiem gildii, ale nadal pozostało mu to spojrzenie pełne wyższości".
- Co tu robicie? - podejrzliwie spytał Dreyar.
- Jaki nieufny. Chyba jesteśmy z jednej gildii, co nie? Nie masz powodu do niepokoju, Wasza Wysokość - Serena teatralnie się ukłoniła.
Laxus prychnął.
- Jeszcze nie pokazałyście, że jesteście użyteczne, dziewczynki - jego ciało naelektryzowało się.
- Może ci to udowodnić? - skóra Sereny stała się biała.
- Hej! - Sho stanęła pomiędzy nimi - Jesteście swoimi towarzyszami! Nie walczcie między sobą!
- Ten blondynek ze szramą na twarzy się o to prosi! - powiedziała jadowicie Serena.
Nagle zorientowała się, że to co powiedziała doskonale opisuje też Stinga. Posmutniała. Cofnęła się o dwa kroki i odwróciła się plecami do Laxusa.
- Sho ma rację - westchnęła.
Laxus popatrzył na nią zszokowany. Zastanawiał się, co takiego mogło zmienić jej zdanie.
- Może trochę przesadziłem - powiedział niechętnie - Dziecię Lucyfera nie może być słabe. Tak samo jak Mag Klasy S.
Sho patrzyła na niego maślanymi oczkami. Podeszła do niego.
- Doceniasz moją moc - wzruszyła się - DZIĘKUJĘ CI, LAXUSIE!
Zaczęła mu bić pokłony. Laxus i Serena patrzyli na to z zażenowaniem.
- Tak, tak - powiedziała Serena - Skończ już - próbowała zatrzymać przyjaciółkę, jednak ta zaczęła kłaniać się szybciej.
- Nie mogę! Tak potężny mag jak pan Laxus uznał moją siłę!
- Wstań! - rozkazał Laxus, a Sho natychmiast wyprostowała się jak struna - Zaskocz mnie.
- Co? - zdziwiła się Darrow.
- Zaskocz mnie. Pokaż mi coś, co zwali mnie z nóg.
- Jasne - Sho skupiła swoją energię.
Otoczyło ją magiczne światło. Serena patrzyła na to z zachwytem. Była pewna, że Laxus będzie pod wrażeniem siły Sho.
- Tadaaam! - krzyknęła Sho.
Jednak to nie brzmiało jak jej głos. Laxusowi zrzedła mina. To, co zobaczyli, na zawsze zmieniło ich życie. Sho zmieniła się w... Mistrza Makarova. Bez ubrań.
- Aaa! Zabierz to! ZABIERZ! - krzyknęła Serena.
- Ale... - Sho wróciła do pierwotnej postaci - Ale miałam go zwalić z nóg. I udało mi się.
- ON ZEMDLAŁ!
- O to przecież chodziło.
Serena podeszła do niej, złapała ją za ramiona i zaczęła mocno potrząsać.
- Jesteś mi winna terapię u psychiatry! Będą mi się śnić koszmary! A ty miałaś mu pokazać swoją potęgę, a nie gołego dziadka!
- Ups...
- Nie upsaj, tylko mi z nim pomóż!
Generalnie cały dzień próbowały go ocucić. Kiedy w końcu im się to udało, Laxus usiadł skulony i zaczął gadać do siebie.
- Chyba wpędziłaś go w depresję - stwierdziła Rodriguez.
- Nie martw się, Laxusiu, zaopiekuję się tobą - Sho złapała go za stopę i zaczęła ciągnąć do budynku gildii - Wybacz, muszę się nim zająć.
- Jasne, nie ma sprawy.
Patrzyła chwilę na tą dwójkę. Uśmiechnęła się. Sho była zdecydowanie zbyt dziecinna. Ale to czyniło ją uroczą i niewinną osobą.
- Ona się chyba nigdy nie nauczy - Serena spojrzała na księżyc - Prawda?
Oooooooo, to najlepszy rodział jaki czytałam.
OdpowiedzUsuńNashi: Popieram cie Irma... Znow komentuje ja a Misia jest w jeszcze gorszym stanie i nie umie nic napisac więc bende pisać co ona mówi:
OdpowiedzUsuń"Hahaha boze haha nie wierze. PROGRAM PRZYRODNICZY! Haha boze boze haha!! Makarov i to goly? Jprl ty to masz humor haha najsmieszniejsza osóbka jaką znam haha"