- Dobra, co do dzisiejszego spotkania mam lekkie wątpliwości. Oby nie okazała się taka zła, jak myślę - mówiła do siebie Serena.
Zwolniła krok. Nie chciała dojść do gildii zbyt szybko. Dzisiaj dzień z Evergreen. Z tego co słyszała, Ever była strasznie narcystyczna. Serena nie lubiła osób, które otwarcie się przechwalają swoim wyglądem i umiejętnościami. Westchnęła i zwolniła jeszcze trochę.
"Dobra, to nie ma sensu" - uznała i z powrotem przyspieszyła.
Weszła do gildii.
- Spóźniłaś się - Evergreen stała przy drzwiach.
- Przepraszam, korki - Serena uśmiechnęła się niewinnie.
- Korki? Na chodniku? Ty chcesz mnie wkurzyć? - uniosła się Evergreen.
"Nerwowa. I bez poczucia humoru" - pomyślała Serena - "To będzie naprawdę ciężki dzień."
- Dobra, no to idziemy do muzeum - zarządziła Ever.
- Muzeum? Dlaczego muzeum?
- Bo lubię posągi. I te wszystkie piękne obrazy. I...
- A ja nie lubię nudy. I nie chcę tam iść.
- Boże, czemu ja się na to zgodziłam... - jęknęła Serena.
Evergreen zachwycała się praktycznie wszystkim. Podobało jej się tyle rzeczy, że sama nie wiedziała gdzie podejść. Serena stała przy jakimś posągu.
- Jak to jest stać tu całymi dniami? Ja bym się nudziła. Patrzą się na ciebie jak na zwierzę - gadała do rzeźby - Nazwę cię Stefan. Jak życie?
- ...
- Rozumiem, beznadzieja. Zaciągnęła mnie tu koleżanka z gildii. Wiesz, jestem magiem.
- ...
- Widzę, że za bardzo cię to nie obchodzi. Przepraszam, nie jestem dobra w konwersacji. Może opowiesz coś o sobie, Stefanie?
- ...
- Doobra, ta rozmowa cię nie interesuje. Lecę szukać tej wariatki. Pa pa!
Rozejrzała się po obszernym pomieszczeniu. Nie widziała Evergreen, dlatego weszła do innego. Chodziła pomiędzy gablotami, ale nadal nie mogła jej znaleźć. Nagle sztylet przeleciał przed jej oczami i wbił się w ścianę. Serena spojrzała w stronę napastnika.
- Niezła próba - powiedziała - jednak potrzebujesz czegoś lepszego. Kim jesteś?
- Jestem Ken z gildii najemników, Machine Gun. Nie słyszałaś o mnie?
- A powinnam?
- Ech... Nieważne. Porozmawiajmy lepiej o twojej przyjaciółce.
Jego dwóch pomocników pojawiło się, trzymając ogłuszoną Ever.
- Macie do niej jakąś sprawę? - spytała Rodriguez.
- Ach, nie, po prostu chciała nam przeszkodzić w kradzieży antyku. Ale była zbyt nieostrożna. Dlatego teraz zajmiemy się drugą wróżką.
- Jest jeden problem - Serena przemieniła się - Ta wróżka to wcielony diabeł.
Z twarzy Kena zaczęły spływać strużki potu. Nie chciał jednak pokazać strachu. Próbował uspokoić drżenia swoich rąk.
- N-na nią! - rozkazał swoim wspólnikom.
Rzucili ciało Evergreen na podłogę i chcieli podbiec do Sereny, jednak machnięcia skrzydłom skutecznie im to uniemożliwiały.
- Gdzie się podziała twoja pewność siebie? - zadrwiła dziewczyna.
Użyła Demonicznego Promienia, co spłoszyło wrogów. Wróciła do człowieczej postaci i ocuciła Evergreen.
- Dobrze się czujesz, Ever? - spytała.
- Trochę boli mnie głowa. Cholera, co za dranie!
- Spokojnie, już ich nie ma. Chcieli zapolować na wróżki, ale nie przygotowali się na atak demona - Serena wyprostowała się dumnie - Muszę pożegnać się ze Stefanem.
- Ze Ste... z kim?
Ale Serena już jej nie słuchała. Pobiegła do pomieszczenia, w którym stał posąg.
- Żegnaj, Stefanie. Miło mi było cię poznać. Może jeszcze kiedyś się spotkamy.
- ...
- Taa, ty nie masz uczuć. Masz serce z... z marmuru chyba. W sumie to cały jesteś z marmuru. Za ile można cię kupić? Nie mam towarzysza do rozmów.
- Co ty wyprawiasz? - znienacka spytała Ever.
- Rozmawiam ze Stefanem.
Evergreen totalnie się załamała.
- Ty naprawdę jesteś idiotką.
Serena zaśmiała się głośno i w głębi duszy przyznała jej rację.
Hehehehe, rozumiem Stefana. Chce więcej.
OdpowiedzUsuńHaha tak myślałam, że to będzie Evagreen. Przypadek? nie sądze.
OdpowiedzUsuńJestem jasnowidzem *o*
Więc myślę że kolejny dzień bedzie z Bisclowem.
Boże i rozmowa z Stefanem haha to było piękne. I jeszcze był fight *o*
Haha nasza Serena to diabeł w ciele wróżki to takie kawai.
W tak krótkim rozdziale było wszystko czego potrzeba: śmiech i fight.
Nashi: Ucz się od niej.
Tak! Od dziś jesteś Serena-sensei :)
Ojej! Jestem senseiem! No to... Zrób 300 okrążeń wokół swojej szkoły! Poczuj siłę młodości.
UsuńNatsu: Gai? Serio? To już nie lepiej Kakashi?
Oj, cicho, to mój pierwszy raz!
Przyjemnie się czyta, choć te spotkania z członkami gildii niezbyt mnie interesują :(
OdpowiedzUsuń