- Dzisiaj ty będziesz moim towarzyszem! - wykrzyknęła wesoło Serena, widząc Graya.
- Ale entuzjazm - zdziwił się Gray.
- Lubię ekshibicjonistów.
Gray rozpłakał się ze wzruszenia, padł jej do nóg i je przytulił.
- Nareszcie ktoś, kto mnie rozumie! - zawył.
- Lubię się czasem napatrzeć - wyznała Serena - Gray... obsmarkałeś mi nogawkę...
- Naprawię to - ściągnął jej spodnie.
- NIE! Dlaczego zawsze mnie ktoś rozbiera?
- Bo masz ładne ciało - powiedział Gray z uznaniem, patrząc na jej nogi.
- Kiedy zdążyłeś ściągnąć koszulkę???
Serena zauważyła, że cała gildia patrzy się na nią i na Graya, który... prał jej spodnie w misce. Słyszała szepty magów.
- Oo, gdyby ten blondynek z Sabertooth to widział... - szepnął Wakaba.
- Gray byłby martwy - dokończył Macao.
- Między mną i Grayem nic nie ma! - Serena kopnęła ich obu w twarz.
- Jej majtki... były tak blisko... - powiedział obolały Macao, leżąc na podłodze.
Serena popatrzyła na niego w upiorny sposób. W jej oczach zapłonął ogień. Zacisnęła rękę w pięść i uderzyła nią w głowę Macao tak, że wbiła ją w podłogę gildii.
- Wyprane! - zawołał Gray.
- Ale jak mam je założyć? Są mokre.
- Ja pomogę! Ryk Ognistego Smoka! - zaoferował Natsu.
- NIE!
Jednak po jej spodniach po chwili został tylko popiół. Serena padła na kolana.
- Spaliłeś mokre spodnie. Ta gildia jest dziwna. Już mnie nie zaskoczy nawet, jak Gray zamrozi ogień...
Mag Lodu i Dziecię Lucyfera siedzieli na ławce w parku. Nie wiedzieli, o czym rozmawiać.
- No to, co tam? - spytała Serena.
Gray popatrzył na nią jak na idiotkę.
- Niezły masz zapłon, żeby mnie pytać o takie coś po tym, jak siedzimy na tej ławce od 15 PIEPRZONYCH MINUT!
- Dobra, przepraszam, nie musisz się rozbierać z tego powodu.
Gray nie zwrócił uwagi na jej słowa i zdjął koszulkę. Serena patrzyła na jego brzuch. Był umięśniony. Zupełnie jak u Stinga. Na wspomnienie tego imienia Serena posmutniała. W sumie tęskniła za tymi jego niebieskimi oczętami. Miał taki dziki wzrok, jakby chciał ją rozszarpać. Albo jej ubranie. Uwielbiała sposób, w jaki marszczył czoło. Był taki arogancki. I ta intrygująca blizna...
- O czym myślisz? - spytał Gray.
- O Stingu. Tęsknię za nim - westchnęła dziewczyna.
- Te problemy z facetami. Kiedy go nie będzie, Natsu zacznie rzucać się na ciebie, jak na mięso.
- Ech, nadal się nie nauczył?
- Wiesz. Chłopcy lubią zdobywać. Jak cię kocha, to nie odpuści. Znasz go przecież.
- W tym problem.
Spojrzała w niebo.
"Mamo, co mam zrobić? Natsu jest dla mnie bardzo ważny, ale Sting... to co innego" - pomyślała.
Jednak nie otrzymała odpowiedzi.
- Na pewno będziesz wiedziała co zrobić - powiedział Gray, jakby czytał w jej myślach.
- Mam nadzieję. W przeciwnym razie stracę ich obu.
- Teraz ja potrzebuję twojej rady. Jak powiedzieć Juvii, żeby się odczepiła?
- Nie doceniasz jej starań? - zaśmiała się Serena.
- TO NIE JEST NORMALNE. TO STALKING.
- Biedna Juvia, jest tylko obsesyjnie zakochana.
- Śledzi mnie, wielbi mnie, nie opuszcza mnie na krok. To jest dziwne.
- Robi dla ciebie wszystko, a ty jeszcze narzekasz? - Serenę bolał brzuch ze śmiechu.
Reszta dnia minęła im na zabawie i rozmowie. Serena nie wiedziała, że Gray potrafi być taki zabawny. Tęsknota za Eucliffem trochę zmalała. Nie było wątpliwości. Gray był naprawdę świetnym przyjacielem.
Fajnie, krotkie, za krótkie, padam ze śmiechu i żałuję, ze nie ma dalej.
OdpowiedzUsuńNashi: to ja teraz wyjątkowo skomentuje bo Misia turla sie jak idiotka po podlodze. Ekm... Rozdzial fajny i... pisz dłuzsze. To tyle :)
OdpowiedzUsuń