piątek, 31 października 2014

17. Topiąc lód na sercu

  - Dzisiaj ty będziesz moim towarzyszem! - wykrzyknęła wesoło Serena, widząc Graya.
  - Ale entuzjazm - zdziwił się Gray.
  - Lubię ekshibicjonistów.
  Gray rozpłakał się ze wzruszenia, padł jej do nóg i je przytulił.
  - Nareszcie ktoś, kto mnie rozumie! - zawył.
  - Lubię się czasem napatrzeć - wyznała Serena - Gray... obsmarkałeś mi nogawkę...
  - Naprawię to - ściągnął jej spodnie.
  - NIE! Dlaczego zawsze mnie ktoś rozbiera?
  - Bo masz ładne ciało - powiedział Gray z uznaniem, patrząc na jej nogi.
  - Kiedy zdążyłeś ściągnąć koszulkę???
  Serena zauważyła, że cała gildia patrzy się na nią i na Graya, który... prał jej spodnie w misce. Słyszała szepty magów.
  - Oo, gdyby ten blondynek z Sabertooth to widział... - szepnął Wakaba.
  - Gray byłby martwy - dokończył Macao.
  - Między mną i Grayem nic nie ma! - Serena kopnęła ich obu w twarz.
  - Jej majtki... były tak blisko... - powiedział obolały Macao, leżąc na podłodze.
  Serena popatrzyła na niego w upiorny sposób. W jej oczach zapłonął ogień. Zacisnęła rękę w pięść i uderzyła nią w głowę Macao tak, że wbiła ją w podłogę gildii.
  - Wyprane! - zawołał Gray.
  - Ale jak mam je założyć? Są mokre.
  - Ja pomogę! Ryk Ognistego Smoka! - zaoferował Natsu.
  - NIE!
  Jednak po jej spodniach po chwili został tylko popiół. Serena padła na kolana.
  - Spaliłeś mokre spodnie. Ta gildia jest dziwna. Już mnie nie zaskoczy nawet, jak Gray zamrozi ogień...

   Mag Lodu i Dziecię Lucyfera siedzieli na ławce w parku. Nie wiedzieli, o czym rozmawiać.
  - No to, co tam? - spytała Serena.
  Gray popatrzył na nią jak na idiotkę.
  - Niezły masz zapłon, żeby mnie pytać o takie coś po tym, jak siedzimy na tej ławce od 15 PIEPRZONYCH MINUT!
  - Dobra, przepraszam, nie musisz się rozbierać z  tego powodu.
  Gray nie zwrócił uwagi na jej słowa i zdjął koszulkę. Serena patrzyła na jego brzuch. Był umięśniony. Zupełnie jak u Stinga. Na wspomnienie tego imienia Serena posmutniała. W sumie tęskniła za tymi jego niebieskimi oczętami. Miał taki dziki wzrok, jakby chciał ją rozszarpać. Albo jej ubranie. Uwielbiała sposób, w jaki marszczył czoło. Był taki arogancki. I ta intrygująca blizna...
  - O czym myślisz? - spytał Gray.
  - O Stingu. Tęsknię za nim - westchnęła dziewczyna.
  - Te problemy z facetami. Kiedy go nie będzie, Natsu zacznie rzucać się na ciebie, jak na mięso.
  - Ech, nadal się nie nauczył?
  - Wiesz. Chłopcy lubią zdobywać. Jak cię kocha, to nie odpuści. Znasz go przecież.
  - W tym problem.
  Spojrzała w niebo.
  "Mamo, co mam zrobić? Natsu jest dla mnie bardzo ważny, ale Sting... to co innego" - pomyślała.
  Jednak nie otrzymała odpowiedzi.
  - Na pewno będziesz wiedziała co zrobić - powiedział Gray, jakby czytał w jej myślach.
  - Mam nadzieję. W przeciwnym razie stracę ich obu.
  - Teraz ja potrzebuję twojej rady. Jak powiedzieć Juvii, żeby się odczepiła?
  - Nie doceniasz jej starań? - zaśmiała się Serena.
  - TO NIE JEST NORMALNE. TO STALKING.
  - Biedna Juvia, jest tylko obsesyjnie zakochana.
  - Śledzi mnie, wielbi mnie, nie opuszcza mnie na krok. To jest dziwne.
  - Robi dla ciebie wszystko, a ty jeszcze narzekasz? - Serenę bolał brzuch ze śmiechu.
  Reszta dnia minęła im na zabawie i rozmowie. Serena nie wiedziała, że Gray potrafi być taki zabawny. Tęsknota za Eucliffem trochę zmalała. Nie było wątpliwości. Gray był naprawdę świetnym przyjacielem.

2 komentarze:

  1. Fajnie, krotkie, za krótkie, padam ze śmiechu i żałuję, ze nie ma dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nashi: to ja teraz wyjątkowo skomentuje bo Misia turla sie jak idiotka po podlodze. Ekm... Rozdzial fajny i... pisz dłuzsze. To tyle :)

    OdpowiedzUsuń

Strony