środa, 15 października 2014

9. Światło i mrok

  Całe Fairy Tail przeżyło szok.
  - Już chyba nic mnie nie zaskoczy - powiedział powoli Gray.
  - Ale... w takim razie... kim są moi rodzice? - zapytała Serena.
  - Mnie bardziej zastanawia coś innego - zaczęła Levy - Twoja moc była uśpiona, o ile się nie mylę. W tej książce nie było nic o takim czymś, a nawet pisało, że jest ona używana już od dziecka.
  - Wniosek jest prosty - wtrącił Freed - Ta moc musiała być wcześniej zapieczętowana.
  - W jakim celu? - spytała Serena.
  - Żeby cię chronić - wyjaśniła Mavis - Żebyś nie musiała przechodzić tego wszystkiego, co przechodzili inni.
  - Sprawdziłam też archiwa, znalazłam twoje prawdziwe drzewo genealogiczne - powiedziała Levy - jednak nie dotarłam dalej, niż trzy pokolenia wstecz. I nie ma nazwisk.
  Levy podała Serenie kawałek papieru. Dziecię Lucyfera zobaczyło tam swoje imię. Oraz imiona swoich rodziców. Iris i Castiel. Niestety, obok ich imion była nie tylko data urodzenia, ale i śmierci. Nie miała żadnego rodzeństwa. Pomyślała o swoich przybranych rodzicach. James i Sophie Rodriguez ją wychowali, sprawili, że jest, kim jest. Łza spłynęła jej po policzku.
  - Nie płacz. Nie lubię tego - ktoś położył jej rękę na ramieniu.
  Obróciła się. Sting. W jego ciemnoniebieskich oczach dostrzegła troskę.
  "Tak" - pomyślała - "On definitywnie jest osobą, w której mogłabym się zakochać."
  Wtuliła się w jego klatkę piersiową. Sting był zaskoczony tym gestem, jednak objął Serenę ramionami.
  - Ojoj, jak słodko razem wyglądają - rozpływała się Mira.
  Sho z zazdrością patrzyła to na nich, to na Laxusa, aż wreszcie wyrwała Canie kufel piwa i opróżniła go jednym łykiem. Cana był zbyt pijana, by to zauważyć.
  - Mogę cię jakoś pocieszyć? - spytał Sting.
  "Nie opuszczaj mnie do końca życia" - pomyślała Serena.
  - Nie, raczej nie.
  Sting wypuścił ją z objęć i poszedł w stronę Natsu. Rogue za to nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył. Trudno było uwierzyć, że ten sam Sting kiedyś zabijał niewinnych ludzi.

  W nocy Serena nie mogła spać. Wyszła z domu Lucy i zaczęła spacerować po Magnolii. W pewnym momencie poczuła, że ktoś ją obserwuje. Spanikowała. Zaczęła się nerwowo rozglądać.
  - Spokojnie, to tylko ja.
  - Rogue? Co tu robisz o tej porze?
  - Chciałem z tobą porozmawiać.
  - Ach...
  Nie wiedziała, co ma o tym myśleć. Stała i patrzyła w czerwone oczy Smoczego Zabójcy.
  - Do kiedy zostajecie?
  - Myślę, że pojutrze opuścimy tą gildię. Posłuchaj... Co czujesz do Stinga?
  Dźwięk tego imienia przyspieszył Serenie bicie serca.
  - Myślę... noo, jest bardzo miły... fajnie zbudowany...
  - Kochasz go?
  Dziewczyna spoważniała.
  - Tak, myślę, że tak.
  Rogue uśmiechnął się.
  - Właśnie to chciałem usłyszeć.
  Stali i patrzyli na siebie. Ona próbowała rozgryźć, o czym on myślał w tej chwili.
  - Ale dlaczego?
  - Sting dużo przeszedł. Był zmuszony zabić swojego smoka, zatracił się w swojej własnej dumie. Przeżył wiele upokorzeń, ale teraz jest szczęśliwy. Byłaś zdolna obdarzyć go uczuciem. Ale... choć widzę, że ty coś do niego czujesz, to nie mam gwarancji, że on to odwzajemnia.
  - Dzisiaj miałam małą iskierkę nadziei - wyznała Serena - Jednak potem mnie zostawił... Ja już nie wiem, co mam my...
  - Rogue! Urządzasz spacery w środku nocy?
  Serena usłyszała ukochany głos. Spojrzała w stronę zbliżającego się Stinga.
  - Rozmawiam z Sereną - odpowiedział.
  - Ach, z moją przyjaciółką - uśmiechnął się blondyn.
  - Tylko przyjaciółką? - spytała Serena.
  - Co? - zdziwił się Sting.
  - Przytuliłeś mnie dzisiaj i pomyślałam, że może...
  - Chyba źle mnie zrozumiałaś. Chciałem cię tylko pocieszyć. Nie zamierzałem ci się oświadczać - spróbował zażartować.
  Te słowa jedynie bardziej zraniły dziewczynę. Choć starała się to ukrywać, była bardzo zawiedziona.
  - W takim razie przepraszam za kłopot - odwróciła się i odeszła.
  Rogue patrzył na odchodzącą Serenę ze współczuciem. Sting nie był wcześniej w takiej sytuacji i nie wiedział jak się zachować. Na nieszczęście Sereny, wybrał najgorszy wariant z możliwych.
  - Zrobiłem coś nie tak? - spytał Sting.

3 komentarze:

  1. Ojoj, wszyscy biednie zakochani, bidna Serena.Mam nadzieje, ze Sting naprawi swój błąd.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coo? On nie kocha Sereny? Na stos go!
    Nashi: Moete kita zo! Ide po Stinga a ty zbierz drewno.
    Aye!
    *gdy wychodzily Natsu złapał je za bluzki*
    Natsu: A wy dokąd?
    Spalić Stinga na stosie?
    Natsu: Oszalałyście? Nie ma mowy!
    Nashi: Dlaczego?
    Natsu: Bo nie! Wracajcie przed komputer ale już!
    Nashi&Misia: Aye...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz... Już któryś blog czytam, że bohaterka OC zakochuje się w Stingu....

    OdpowiedzUsuń

Strony