sobota, 4 października 2014

1. Początek

  Przemierzała właśnie Magnolię bez konkretnego celu. Była wyczerpana całodniowymi wędrówkami. Była słaba. Zataczała się podczas każdego kroku. Miała przed oczami mgłę. Czuła głód i pragnienie. Kropelki potu spływały po jej twarzy. Chciała odpocząć. Ale gdzie? Nie miała domu, do którego mogłaby wrócić. Usiadła na pobliskiej ławce. Czuła, że jest na krawędzi przytomności.
  Zanim jednak zemdlała, usłyszała krzyk. Zobaczyła 4 postacie biegnące w jej kierunku. A potem nie widziała już nic...


  Otworzyła oczy. Znajdowała się w czyimś pokoju. Ktoś trzymał ją za rękę.
  - Halo? Obudziłaś się? - usłyszała dziewczęcy głos.
  - Wróciła do żywych? - spytał jakiś chłopak.
  Odzyskała ostrość widzenia. Zobaczyła blondynkę i jej różowowłosego kolegę.
  - Ogrzej ją jeszcze trochę, Natsu - powiedziała blondynka.
  - Się robi, Lucy - chłopak zacisnął pięść, która... zapłonęła.
  Wtedy rozszerzyły jej się źrenice. Zeskoczyła z łóżka i pobiegła do drzwi.
  - Czekaj! - krzyknął Natsu - Gdzie biegniesz?
  Szarpnęła za klamkę i chciała wybiec, jednak za drzwiami stała kobieta ze szkarłatnymi włosami.
  - Nigdzie nie wyjdziesz, dopóki nie zjesz obiadu - rozkazała twardo.
  - Zatrzymałaś ją? - spytał Natsu - Czemu uciekasz? - nie czekając na odpowiedź, zwrócił się do sprawczyni zamieszania.
  Ta jednak milczała. Stała z opuszczoną głową. Nagle ze wściekłością spojrzała na trójkę przyjaciół.
  - Magowie! - wrzasnęła z furią - Nienawidzę was! Odsuńcie się!
  - Uspokój się - czerwonowłosa złapała ją za rękę.
  - Nie dotykaj mnie!
  Nie mogła wyrwać się z tego uścisku. Zaczęła płakać.
  - Pewnie chcecie mnie zabić, tak? W takim razie dobrze. Nie mam siły dalej uciekać - powiedziała łkając.
  - Co ty gadasz? - zdziwił się Natsu.
  Przestała płakać.
  - Jak to?
  - Nie chcemy cię zabić - łagodnie powiedziała Lucy - Skąd taki pomysł?
  Postanowiła im zaufać.
  - Nazywam się Serena Rodriguez. Parę dni temu obcy magowie zabili moich rodziców i spalili mój dom. Nie mam pojęcia w jakim celu.
  - A to dranie! - wściekł się Natsu - Dostaną za swoje!
  - Nie tak szybko - powiedziała szkarłatnowłosa.
  - Co jest, Erza? Musimy dokopać tym gościom!
  - A wiemy chociaż kim oni są? Jak znam ciebie, poleciałbyś do pierwszej lepszej gildii zrobić rozróbę.
  - Według ciebie mam wcale nie reagować?! - zagrzmiał.
  - Znowu się kłócicie? - zabrzmiał jakiś głos.
  - Gray! - ucieszył się Natsu - Wytłumacz Erzie, że... Gdzie twoje ciuchy?
  Gray krzyknął ze zdziwienia i uciekł szukać swojej koszulki.
  "Co to za porąbana gildia?" - pomyślała Serena.
  - Tak czy inaczej, pomożemy ci - zadeklarował Natsu.
  - Ok, postanowione - powiedziała pewnie Lucy.
  - Ale najpierw powinnaś nas lepiej poznać. Nazywam się Natsu Dragneel, jestem Ognistym Smoczym Zabójcą.
  - Jestem Erza Scarlet, specjalizuję się w Magii Podmiany.
  - A ja jestem Lucy Heartfilia, Mag Gwiezdnych Duchów.
  - A tamten zboczeniec to Mag Lodu, Gray Fullbuster - dodał Natsu.
  - Ej, nie jestem żadnym zboczeńcem! - Gray wszedł do pokoju.
  - Taa, a kto rozbiera się na każdym kroku?
  - Wystarczy! - nie wytrzymała Serena - Jak wy zamierzacie mi pomóc? Kolejna nieudolna gildia magów!
  - Na jakiej podstawie twierdzisz, że nieudolna? - spytała Erza.
  - Zachowujecie się jak dzieci. Kim wy w ogóle jesteście?
  Ich twarze spochmurniały.
  - Jesteśmy z Fairy Tail - powiedział cicho Natsu - Gildii numer 1 w Fiore.
  Wszystko jakby ucichło. Serena poczuła silną moc. Ta moc unosiła się w powietrzu, dodawała otuchy. Nie było wątpliwości, że pochodziła ona od czwórki magów.

4 komentarze:

  1. Wszystko ładnie pięknie już lubię Serenę :) Chociaż jest jeden malusieński błąd, który nie daje mi spokoju...
    " Magowie! - wrzasnęła z euforią - Nienawidzę was! Odsuńcie się!"
    Euforia-Wielkie szczęście
    To dziwne że krzyknęła z wielkim szczęściem takie słowa.
    Nashi: Ty sie lepiej czepiaj swoich błędów idiotko.
    Zamknij pyszczek albo wrzucę cię do szafy.
    Nashi: Hai...
    No no niedługo będe miała taką władze jak Erza skoro nawet Nashi sie mnie słucha.
    Nashi: Wcale sie ciebie nie słucham idiotko!
    Sama tego chciałaś! *chwyta ją za kołnierz i wpycha do szafy*
    Nashi: *mówi ze środka szafy* Naskarżę na ciebie ciocie Erzie.
    Erza: A na kogo naskarżysz?
    Nashi: Ciociu Misia się nademną znęca!
    Erza: Jak to? MISIA? Nie wierze.
    Oj Erza dałam jej nauczkę bo wyzywa mnie od idiotów.
    Erza: No i wszystko wiadomo. Nashi jeszcze raz a wpakuje cie do szafy!
    Nashi: Przecież ja już w niej jestem!
    Haha lubię sie znęcać na Nashi.
    Nashi: Jesteś okrutna.
    Wiem *uśmiecha sie szeroko*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ups... miało być "furią" nie "euforią" xDD Już poprawiam. Arigatou, Misia-chan

      Usuń
  2. Według mnie troszkę za mało opisów, przez co akcja niesamowicie pędziła, jednak ciekawie się zaczyna. Sama Serena mnie zaciekawiała, przez co chętnie przeczytam resztę. Jest też zapowiadająca się ciekawie tajemnica, która dotyczy śmierci rodziców Sereny, ale co będzie dalej? Zobaczymy.
    Nie mniej, fajny początek.
    Będę komentowała co jakiś czas, bo jakoś ostatnio powoli czytam ;)
    Pozdrawiam serdecznie i w zasadzie zapraszam do siebie :)
    http://paranormalactivityclub.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :) Akcja rzeczywiście jest trochę chaotyczna, wezmę twoje słowa pod uwagę podczas tworzenia nowych rozdziałów :D

      Usuń

Strony