sobota, 25 października 2014

15. Duch rywalizacji

  - No, Lucy, dzisiaj dzień z tobą! - powiedziała Serena.
  - Yhym.
  - Co jest?
  - Nie zranię cię, jak ci powiem? - spytała Lucy.
  - Wal śmiało.
  - Po prostu... - zaczęła blondynka - Czuję, że przez ciebie oddalam się od Natsu. Już nie jesteśmy taką zgraną drużyną jak kiedyś.
  - To nie jest moja wina. To intencje Natsu, o nic go nie prosiłam. Czasem chciałabym jednak, abyście nigdy nie znaleźli mnie na tej ławce. Tylko zawadzam.
  - Nie obwiniaj się. Przeszła mi już ta złość.
  Serena nie wierzyła do końca w jej słowa. Nadal kryła się w nich pewna niechęć. Myślała, że stały się już przyjaciółkami, jednak wrogość Lucy była chyba zbyt głęboko zakorzeniona.
  "Ech, to bez sensu" - pomyślała Serena - "Nie ma co próbować. Ta przyjaźń jest bezcelowa. Budujemy ją, żeby ją zniszczyć."
  - Nie wierzysz mi - Lucy zaśmiała się cicho - Nie dziwię ci się. Nie jestem dla ciebie zbyt miła. Zdaję sobie z tego sprawę, ale muszę walczyć o swoje. O Natsu.
  - Natsu chce chronić zarówno ciebie, jak i mnie. Obie jesteśmy jego przyjaciółkami, obie nie chcemy go stracić. Poza tym, mam już faceta.
  - Może i tak, ale myślisz, że ja nie wiem, co on do ciebie czuje? Mnie pierwszej o tym powiedział!
  - Wszystko sobie wyjaśniliśmy! - Serenie puściły nerwy - On mnie już nie kocha! Rozumiesz?
  - Myślisz, że człowiek tak łatwo się odkochuje?
  Serena zamilkła. Spuściła wzrok na podłogę w domu Lucy.
  - Masz rację. Nie chciałam zniszczyć waszej więzi. Chcę wszystko naprawić. Próbuję się też z tobą zaprzyjaźnić, jednak każda próba kończy się fiaskiem. Nie jesteśmy typami Natsu i Graya, żeby być rywalami, a jednocześnie przyjaciółmi. Czuję od ciebie autentyczną nienawiść.
  - Ech. Chodźmy się przejść - zaproponowała Lucy.
  Gdy wyszły na zewnątrz od razu poczuły, że żyją. Chłodne powietrze pomogło ostudzić ich gorący temperament.
  - Najlepiej powiedz co ci leży na sercu, a ja postaram się ci jakoś pomóc - uznała Serena.
  - No to... wczoraj cały dzień spędziłam na rozmyślaniu o tym, co też mogłaś porabiać z Natsu.
  - O to nie masz się co martwić. Obżarliśmy się w jakiejś karczmie i powalczyliśmy trochę - o incydencie z łaskotaniem i wspólnym oglądaniem nieba wolała jej nie wspominać.
  - Rozumiem. Chyba mam lekką paranoję - Lucy zaśmiała się.
  Serena odwzajemniła jej uśmiech, jednak po chwili nerwowo przełknęła ślinę. Co, jeśli Lucy o tym się dowie od Natsu? Bądź co bądź, on był jej najlepszym przyjacielem. A jego zbliżenie z Sereną ostatniego wieczoru było dość... duże.
  "Czemu mam poczucie winy?" - pomyślała Rodriguez - "To była tylko taka niewinna zabawa..."
  W gruncie rzeczy wczorajsze przeżycia były dla niej zbyt intymne. Kontakt fizyczny, wsplne oglądanie nieba...
  "Masz chłopaka, do cholery!" - skarciła się w myślach.
  - Czemu zamilkłaś? - spytała Lucy.
  - Nooo, po prostu uważam, że jestem w stosunku wobec ciebie nie fair.
  Nie było to do końca kłamstwo, bo tak właśnie czuła.
  - Dlaczego?
  - Jestem dla ciebie niemiła, choć wiem, co czujesz - Serena rzuciła wymówką - Natsu jest dla ciebie najważniejszy, a ja bezczelnie ci go odbieram.
  Lucy zachichotała.
  - Jesteś naprawdę miłą i ciekawą osobą. W innych okolicznościach pewnie zostałybyśmy przyjaciółkami - uznała.
  - Pewnie tak.
  Słońce powoli chowało się za horyzontem. Serena zwróciła wzrok ku górze i spojrzała na krwawy odcień nieba. Czuła się, jakby jej zastępczy rodzice dawali jej jakiś znak. Jakby ta nieprzenikniona czerwień oznaczała stosunek między nią, a Lucy. Jakby oznaczała ona nienawiść.

3 komentarze:

  1. Uuu, grubo, te dwie szybko się nie zaprzyjaźnią, ale dzięki temu jest ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  2. E... Nie wiem co napisać więc..Ziemnak..
    Nashi: Na serio na tyle cie tylko stać?
    No co smutno mi bo Lucy nie umie zaprzyjaźnic sie z Sereną :(
    Nashi: No coz tak sie zdarza.
    No.. Okej moete kita zo! U mnie za to bedzie nalu co nie miara!
    Nashi: A potem ja!
    Hentai... Nie o to mi chodzilo
    Nashi: e... e... *wyskakuje przez okno*
    *facepalm*

    OdpowiedzUsuń
  3. A gdzie Sho???????
    Ale fajny blog, przyjemnie się czyta ;)

    OdpowiedzUsuń

Strony