czwartek, 9 października 2014

5. Z piekła rodem

  - Serena! - wrzasnął Natsu.
  - Wiedzieliśmy, że wrócisz - powiedział jeden z wrogów.
  - Na co jestem wam potrzebna? Czemu chcecie mnie zabić? - pytała Serena.
  - Zabić? Ależ skąd... W każdym razie nie teraz. Potrzebujemy twojej mocy... Sereno, Upadły Aniele.
  - Upadły Aniele? - zdziwiła się Erza.
  - Dziecię Lucyfera, Diabelskie Nasienie, Gwiazda Śmierci... Jest na to wiele nazw.
  - Jakiej mocy? Nie mam żadnej mocy - protestowała Serena.
  - Najwyraźniej o niej nie wiesz. Masz ją głęboko w sobie. Chcemy posiąść tę moc.
  - O ile ci na to pozwolimy - pięść Natsu zapłonęła.
  - Próbuj śmiało. Ta magiczna klatka została aktywowana, gdy Dziecię Lucyfera weszło pomiędzy aktywujące lakrymy. Tą magię może złamać tylko użytkownik. Tylko ja!
  - W takim razie cię zniszczymy - ciało Laxusa naelektryzowało się.
  - Spróbujcie, jeśli potraficie.
  Naraz magowie Fairy Tail rzucili się do ataku. Wszystko jednak odbijało się echem. Ryk Żelaznego Smoka został skierowany przez wroga w Laxusa, który był zmuszony zmienić pozycję i został zaskoczony atakiem innego napastnika. Erza użyła Zbroi Niebiańskiego Koła, ale to też zawiodło. Natsu próbował zniszczyć magiczne więzienie, jednak został zaatakowany przez trzech wrogów. Sho zmieniła się w sokoła i próbowała mu pomóc, ale została trafiona magią przeciwnika. Wszyscy, magowie leżeli na podłodze, z trudem oddychając. Lider zakapturzonych zaśmiał się.ry
  - Ha ha ha! Najsilniejsi magowie Fairy Tail - leżą pokonani! Teraz oglądajcie przedstawienie! Zaraz okradnę waszą przyjaciółeczkę z całej mocy! Najpierw jednak muszę ją wydobyć. Patrzcie i płaczcie, Fairy Tail!
  Położył ręce na ścianie więzienia i uwolnił swoją magię, która trafiła Serenę.
  - Aaaaa! - krzyknęła z bólu.
  - Serena! Natsu próbował się podnieść, jednak wróg silnym ciosem powalił do spowrotem na ziemię.
  - Bracia! - wołał przywódca - Wkraczamy w nową erę. Staniemy się silniejsi od samego Zerefa!
  Rozległy się okrzyki radości. Przywódca uwolnił jeszcze więcej magii i przyspieszył proces wydobywania mocy Dziecięcia Lucyfera. Wygląd Sereny zaczął się zmieniać. Jej blada skóra stała się całkowicie biała, włosy poczerniały, oczy stały się czerwone z pionowymi źrenicami. Wyrosły jej kły i szpony. Najdziwniejsze jednak były... czarne anielskie skrzydła. Magowie patrzyli na to ze strachem. Ta łagodna, bezbronna Serena... zmieniała się w potwora.
  - Gotowe. Muszę jednak trochę odpocząć, bo wysysanie magii zabiera o wiele więcej energii.
  Serena, a raczej jej inna forma, siedziała zdezorientowana w więzieniu.
  "Co się dzieje? - myślała - "Czemu czuję taki ból? Co oni chcą ze mną zrobić? Chcą mnie zabić? Nie... Nie pozwolę im na to. Nie pozwolę!"
  Ogarnęła ją furia. Miotała się na wszystkie strony jak zwierz w potrzasku. Gdy doszła do wniosku, że to nie działa, poczuła jeszcze większy gniew. Podświadomie użyła magii. Przywódca wrogiej gildii był przerażony. Widział, że więzienie długo nie wytrzyma.
  - Atakujcie, bracia! Ona nie może się wydostać! - krzyczał desperacko.
  Wrogowie próbowali podtrzymać więzienie, jednak moc Sereny okazała się silniejsza. Z łatwością je zniszczyła. Wstała, rozkładając powoli skrzydła. To był upiorny widok. Jej czerwone oczy z nienawiścią patrzyły na zakapturzonych magów.
  - Dziecię Lucyfera wymknęło się nam spod kontroli - szepnął lider - Zabić ją!
  Serena uśmiechnęła się szyderczo. Machnęła skrzydłem w stronę wrogów i stworzyła silny strumień powietrza, który zdmuchnął ich na drugi koniec pokoju. Podleciała do nich, zamierzając rozszarpać ich swoimi szponami.
  - Nie! - krzyknął Natsu.
  Serena skierowała swój dziki wzrok na niego.
  - Sereno - kontynuował - Nie jesteś sobą. Nie zabiłabyś ich. To cię opętało. Musisz to przezwyciężyć.
  Jej źrenice stały się normalne. Natsu uznał to za dobry znak.
  - Pokonaj tego demona. Dla nas.
  Serena spojrzała na zakapturzonych i zawarczała złowrogo. Cofnęła się jednak o kilka kroków. Wrogowie uciekli.
  - Jestem z ciebie dumna - Erza ostrożnie podeszła do Sereny i delikatnie objęła ją ramionami.
  Widocznie to pomogło, bo Serena zaczęła wracać do swojej prawdziwej postaci.
  - To było.. ekstra! - wykrzyknęła Sho.
  - To było straszne - Serena opadła na kolana, drżąc - Czułam się tak, jakbym była manipulowana przez kogoś.
  - Ale miałaś zarąbiste skrzydła!
  - Przecież ty się zmieniasz w zwierzęta, też możesz.
  - Ale ty zachowujesz przy tym ludzką postać!
  - Pogadacie później - wtrącił Laxus - Razem z dziadkiem musimy zastanowić się, co dalej

3 komentarze:

  1. Extra, straszna to forma, a Sho taka podekscytowana.Świruska, moja ulubiona.Jestem ciekawa co z tą mocą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhu ha uhu ham komentarz dalam...
    Jeej moc Sereny zajebiaszcza! *o*
    Nashi: Serena walcz ze mną!
    Jak bym widziała ojca *facepalm*
    Nie chce mi sie nawet cię poprawiać...

    OdpowiedzUsuń
  3. Uważam, że trochę za szybko wyszli z tej sytuacji, ale przyjemnie się czytało i jestem ciekawa co będzie dalej. Dość oryginalny Fanfic FT OC :)

    OdpowiedzUsuń

Strony